Königstein – najwyższa góra w Namibii
Königstein – najwyższa góra w Namibii znajduje się w górach Brandberg. Jej wysokość wynosi 2606 m n.p.m. Zdobyta w ramach projektu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” w dniu 11 maja 2015 roku.
Góry Brandberg nie są najpopularniejszym turystycznym miejscem w Namibii. Nie spotkamy tam tłumów takich, jak na Kilimandżaro. Napisałbym nawet, że ciężko spotkać kogokolwiek. Po naszym pobycie w górach kolejni turyści spodziewani byli dopiero po dwóch tygodniach. Można się zastanowić, czym to jest spowodowane? Czy w górach nie ma nic ciekawego? A może wyjątkowo ciężko uzyskać pozwolenie? Nie. Aby zdobyć najwyższą górę w Namibii konieczne jest uzyskanie pozwolenia. Ale bardzo łatwo je zdobyć. Nie kosztuje też dużo. A góry są bardzo ładne. Piękne skały, unikalna roślinność, wysokie falujące na wietrze trawy, wodospady, ukryte w jaskiniach malowidła naskalne sprzed kilku tysięcy lat i szansa na spotkanie lamparta. Mało? To dodam jeszcze zachody słońca, podczas których kolor skał nabiera intensywnego pomarańczowego odcienia. A niebo mieni się dziesiątkami niespotykanych barw. Możemy się poczuć, jakbyśmy na chwilę przenieśli się na Marsa.
Rozgwieżdżone niebo w górach Brandberg
A potem następuje noc. Noc, która nie pozwala zasnąć. Na niebie pojawiają się gwiazdy. Tysiące, a może miliony. Namibia jest jednym z najlepszych miejsc do obserwacji nocnego nieba. A góry Brandberg w szczególności. Najbliższe miasteczko, Uis znajduje się w odległości kilkudziesięciu kilometrów. To oznacza, że obserwacji nie zakłóca żadne sztuczne światło. I za każdym razem, gdy byliśmy już naprawdę zmęczeni i śpiący, ciężko i żal było wchodzić do namiotu. Dróg prowadzących na wierzchołek jest kilka. W maju zaleca się jednak wędrówkę wzdłuż wyschniętej o tej porze roku rzeki Ga’aseb. Zaletą tej trasy jest szansa na dotarcie do górskiej doliny, w której wciąż jest możliwość skorzystania z płynącego strumyka.
Nie byliśmy mimo wszystko pewni, czy strumyk nie będzie już tylko wspomnieniem. Dlatego nieśliśmy ze sobą zapas wody pitnej na trzy dni pobytu w górach. Tyle właśnie zajmuje zdobycie Königstein. Gdy dotarliśmy do doliny okazało się, że to była świetna decyzja. Woda została już tylko w ocienionych głębokich dziurach i nie była zdatna do picia bez odpowiedniego oczyszczenia. Wędrówka pierwszego dnia była wyczerpująca przede wszystkim ze względu na dosyć strome podejście w promieniach gorącego afrykańskiego słońca. Żadnej chmurki. Żadnego cienia. Nagrodą za dużą ilość wylanego potu było kilka godzin leżakowania w ciepłych promieniach słońca w otoczeniu pięknych gór. I czekanie na wieczór i noc, które przyniosły wyjątkowy spektakl barw.
Na szczycie Namibii
Drugiego dnia ruszyliśmy na szczyt. Początkowo wśród wysokich, niemal dwumetrowych wyschniętych traw. Szliśmy, odnosząc wrażenie jakbyśmy pokonywali labirynt. Delikatny, ciepły wiatr kołysał żółtymi, pomarańczowymi, a w niektórych miejscach wręcz białymi trawami. Wędrowaliśmy wzdłuż wyschniętych koryt rzek. Nagle zobaczyliśmy nasz cel. Zostało około 300 metrów podejścia po skałach i kamieniach.
Stanęliśmy na najwyższym szczycie Namibii. U stóp mieliśmy całą Namibię. Piękny widok. Małe jaszczurki zjadały upuszczone kawałki suchej bułki. A my celebrowaliśmy sukces Ptasim Mleczkiem i Prince Polo. Jak zawsze na górze. Na pamiątkę, w metalowej skrzynce ukrytej wśród kamieni na szczycie, wśród innych wpisów zostawiliśmy kartkę wyrwaną z zeszytu, a na niej naklejoną pocztówkę ze zdjęciami afrykańskich gór i naszymi podpisami.
Relacja i zdjęcia z podróży do Namibii
Relacja z podróży do Namibii i wędrówki na Königstein w roku 2015 na blogu
Zdjęcia z podróży do Namibii i wędrówki na Königstein w roku 2015